Andrzejewo

Prymas wraz z rodziną zamieszkał tu w 1910 r. Ówczesny dziewięciolatek rozpoczął naukę w miejscowej szkole. W maju 1911 r. przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej, a dwa lata później z rąk biskupa płockiego Antoniego Juliana Nowowiejskiego otrzymał sakrament Bierzmowania.

Prymas Wyszyński podczas wizyty w Andrzejewie w dniu 13 czerwca 1971 roku tak wspominał swoją rodzinną miejscowość: 

„Z Andrzejewem jestem związany bardzo mocno. Tutaj bowiem od roku 1910  wychowywałem się, tutaj – jako 9-letni chłopiec – utraciłem matkę. Spoczywa na waszym cmentarzu parafialnym.

 Andrzejewo cmentarz 1 [553x366]Andrzejewo cmentarz 2 [559x371] Andrzejewo cmentarz 3 [160x240]

 W tej świątyni po raz pierwszy przystąpiłem do Stołu Pańskiego. Tutaj uczyłem się służyć do Mszy św. i przez dłuższy czas przy tym właśnie ołtarzu posługiwałem. W tym też kościele przyjąłem Sakrament Bierzmowania z rąk Biskupa-Męczennika, ówczesnego Biskupa Płockiego – Antoniego Nowowiejskiego. Wspomnienia te zachowuję głęboko w sercu.

Ale te wyjątkowe zdarzenia były jak gdyby znakami świetlnymi na tle zwykłego, codziennego życia i trudu, w którym – choć mały – brałem już udział i na który patrzyłem.


MIEJSCE NARODZIN MOJEGO KAPŁAŃSKIEGO POWOŁANIA

Słusznie powiedziano, że w tej świątyni kształtował, się, rozwijało i dochodziło do świadomości moje powołanie kapłańskie. Tutaj postanowiłem, że pójdę do Seminarium i będę pracował nad tym, aby zasłużyć sobie na łaskę kapłaństwa. I tu po raz pierwszy wyjawiłem swoją tajemnicę mojemu Ojcu, który tyle lat służył Wam ku większej chwale Bożej. Nie bez oporu otrzymałem od Ojca błogosławieństwo na drogę do Kapłaństwa Chrystusowego.

Nie jest to jeszcze wszystko, co zapamiętałem stąd. Bo życie człowieka składa się z szeregu drobnych może, ale jak wiele niekiedy znaczących i decydujących chwil. Pamiętam jedną: nich. Było to w Wielki Piątek w nocy. Cała niemal parafia zebrała się na ostatnie Gorzkie Żale. Śpiewano wszystkie trzy części, jak wtedy było w zwyczaju, a w przerwach obchodzono Drogę Krzyżową. Całą noc przesiedziałem w kościele skulony przy konfesjonale, który stał przy wejściu do zakrystii. Zapamiętałem mocno tę modlitwę przy Grobie Chrystusowym. Przeżycia tej nocy rzeźbiły moją chłopięcą duszę, pomagały mi odkrywać piękno drogi, którą zamierzałem pójść. Uważałem, że jest jedyna droga dla mnie, nie może być innej. I do dziś dnia nie mam żadnej wątpliwości, że taka powinna być moja droga.”

Źródło: Instytut Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego